W tym miesiącu mija dziesięć lat od kiedy wróciłam do Limy. Przedtem mieszkałam w miastach w porównaniu z Limą malutkich – miastach poniżej miliona mieszkańców. Lima ma prawie 10 milionów mieszkańców (tak naprawdę Lima i Callao ale jest to różnica administracyjna, w rzeczywistości oba „regiony” tworzą jedno miasto) i przyzwyczaić się do życia w tym mieście molochu nie było łatwo. No a teraz o tym do czego w Limie trzeba się przyzwyczaić.
Odległości są subiektywne
„Blisko” i „daleko” to pojęcia subiektywne. Odległości nie mierzy się w kilometrach lecz w czasie który zajmuje nam ich przemierzenie. W mieście tak dużym jak Lima nie tylko odległości mogą być spore ale też trzeba brać pod uwagę korki które na niektórych ulicach są koszmarme. Tak naprawdę odczucie tego co jest „blisko” i „daleko” zależy od punktu widzenia czyli miejsca zamieszkania i miejsca pracy. Jeżeli mieszkasz w jednej z dzielnic z dostępem do większej części usług, prawdopodobnie dotarcie do jakiegoś miejsca zajmie Ci najwyżej godzinę. Jeżeli mieszkasz w jednej z dzielnic bez dostępu do wszystkich usług, prawdopodobnie mieszkasz daleko od biur (większość biur i usług skupia się w paru dzielnicach) co oznacza że dotarcie do jakiegoś miejsca (korzystając z transportu publicznego) może zająć Ci co najmniej godzinę. Z tego powodu, dla jednej osoby spędzenie godziny w autobusie to normalka, a dla innej pół godziny to normalka. Ogólnie, można założyć że spędzisz przemieszczając się, czy to w autobusie czy to we własnym samochodzie, przynajmniej czterdzieści minut dziennie. Wyjątki od tego są bardzo nieliczne: osoby pracujące czy studiujące o mniej niż dwa kilometry od miejsca zamieszkania, osoby niepracujące ani nie studiujące.
Uważaj! Czyli jak przeżyć w Limie
Brak bezpieczeństwa publicznego to wielki problem Limy, choć, moim zdaniem, miasto jest postrzegane przez mieszkańców jako dużo bardziej niebiezpieczne niż rzeczywiście jest. W każdym razie, w mieście są znaczące różnice pod względem bezpieczeństwa w zależności od dzielnicy a często nawet w zależności od ulicy. Są miejsca bardzo spokojne i miejsca znane z przestępczości gdzie mało kto waży się chodzić. Limeńczycy przestrzegają wielu zasad by zmniejszyć prawdopodobieństwo bycia ofiarą kradzieży. Nie wszyscy przestrzegają wszystkie poniższe zasady ale każda z nich jest przestrzegana przez przynajmniej jedną znaną mi osobę.
- Pilnowanie swoich rzeczy. Zasada ogólnie przestrzegana. Swoje rzeczy trzeba mieć zawsze na oku i niezbyt daleko. Jeśli siądzie się na ławce to torebkę kładzie się na kolana a nie obok, jeśli chodzi się po ulicy to torebkę chwyta się mocno, itp.
- Nie spać w autobusie. Niektóre osoby, pomimo często sporych odległości, nie śpią w autobusie gdyż boją się że w momencie nieuwagi zostaną okradzione. Mój szwagier zasnął trzymając mocno szelki plecaka, gdy się obudził miał je nadal w ręku ale plecaka już nie było.
- Nie używanie taksówek. Jest to zachowanie częstsze wśród dziewczyn i bierze się ze strachu nie tylko przed kradzieżą ale też przed gwałtem. Pod tym względem uważa się że autobusy, szczególnie gdy są wypełnione po brzegi pasażerami, są dużo bezpieczniejsze.
- Uważne przyglądanie się drodze którą jedzie taksówka. Jest to standard a wiąże się z możliwością porwania przez taksówkarza. Takie porwania to sposób na zmuszenie ofiary do wyciągnięcia gotówki z bankomatu a jeśli ofiara to kobieta może też wiązać się z gwałtem. Oczywiście taka sytuacja jest dużo bardziej prawdopodobna jeśli wsiada się do anonimowej taksówki z ulicy dlatego dużo bezpieczniej (ale drożej) jest zadzwonić do jakiejś znanej i zarejestrowanej firmy.
- Nie chodzenie samemu po nocy. Zasada ogólnie przestrzegana, szczególnie jeśli mieszka się w niebezpiecznej okolicy.
- Nie zbliżanie się do okolic znanych z przestępczości. Zasada ogólnie przestrzegana przez osoby które mogą sobie na to pozwolić, czasem osoby muszą się tymi okolicami przemieszczać pomimo strachu.
- Nie branie gotówki. Mało kto ma przy sobie sporą ilość gotówki a gdy to robi, nawet by przemierzyć krótkie odległości, wie że jest to bardzo ryzykowne.
Wszystkie te zachowania mogą wydać się przesadą ale pamiętajcie że w Limie najczęstsze pytanie dotyczące kradzieży to nie „Okradziono Cię kiedyś?” a „Opowiedz o pierwszej kradzieży której byłes ofiarą”.
Właśnie o takich pierwszych razach jest to wideo (po hiszpańsku).
Dzielnica to ważna sprawa
Podziały administracyjne w Limie to zwariowana sprawa. Każda dzielnica jest w wielkiej mierze niezależna, do tego stopnia że jest to prawie osobne miasto, co pogłębia jeszcze bardziej różnice socjoekonomiczne między dzielnicami. Dostęp do podstawowych usług i do bezpieczeństwa nie jest taki sam w różnych dzielnicach. Na dodatek, mieszkanie w określonych dzielnicach pozwala Ci osiągnąć określony status, którego nie osiągasz mieszkając w innej dzielnicy. Dzielnice „top” San Isidro, Miraflores, La Molina, Santiago de Surco (ta ostatnia w mniejszym stopniu) wyglądają dobrze w życiorysie i gdy opowiadasz gdzie mieszkasz. Dzielnica jest też ważna gdyż wiąże się z odległością którą musisz przemierzyć z miejsca zamieszkania do pracy.
Powiązane wpisy
Ten post dostępny jest również w języku hiszpańskim
Bardzo ciekawe zwyczaje i odczucia. Przyjemnie czyta się o Peru Twoimi oczami. Mam nadzieję, że wrócisz do pisania.
Pozdrowienia,Ewelina