Wsiąść do pociągu bylejakiego: Podróż do Huaraz

Pierwsze dni 2016 roku spędziłam turystycznie w Huaraz. Czemu Huaraz? Chciałam spędzić święta noworoczne poza Limą, podjęłam decyzję pod koniec grudnia (czyli nie mogłam już lecieć samolotem – za drogo), nie miałam wiele czasu wolnego (czyli nie mogłam wybrać się zbyt daleko) i nie chciałam jechać na plażę (bardzo dużo mieszkańców Limy ma zwyczaj spędzać nowy rok na plaży).
Zdecydowałam pojechać w góry a Huaraz jest najbliższym „dalekim” górskim miastem. Podróż autobusem trwa siedem godzin czyli akurat tyle żeby spędzić noc w autobusie. A teraz o podróży.

AUTOBUS

Takim autobusem pojechaliśmy. Inny model tej samej firmy sam się zapalił (naprawdę! podczas kontroli policyjnej!) w 2010 roku. Nie było ofiar śmiertelnych.

Najpierw próbowaliśmy kupić bilety przez internet w Oltursa i Cruz del Sur. Ich usługi są drogie ale podobno są najwygodniejsze i najbezpieczniejsze. Bezpieczeństwo jest ważny gdyż wypadki, szczególnie w górach, są częste, a czasem nawet zdarzają się napady (choć ja nie znam nikogo komu by się to zdarzyło). Jednak żadna z tych firm nie miała wolnych miejsc. Przyjaciel polecił nam Cooperativa de Transportes Ancash, niestety nie mają oni kupna przez internet więc trzeba było wybrać się do centrali. Kupiliśmy bilety na 22, pierwsze piętro, wygodne siedzenia. Autobus wyjechał z Limy trochę po 23, no cóż, nie byli punktualni, ale też prawda jest taka że 30tego grudnia w nocy korki są koszmarne, wszyscy wyjeżdżają z miasta więc do pewnego stopnia można usprawiedliwić opóźnienie autobusu. Siedzenia były dosyć wygodne, ogrzewanie znośne, i pierwsze piętro prawie puste co pozwoliło nam nie przejmować się brakiem miejsca na bagaż podręczny, po prostu położyliśmy plecaki gdzie popadło. Warunki podczas czekania za to niezbyt wygodne, przewieziono nas z jednej centrali do drugiej bo autobus nie dojeżdżał a potem czekaliśmy na stojąco na przybycie autobusu. Było parę plastikowych krzeseł ale nie starczyły dla wszystkich, poza tym woleliśmy mieć na oku nasz bagaż.

Nikt nas nie poprosił o dokumenty, wystarczyło podyktować numery naszych dowodów – w poważniejszych firmach to byłoby nie do pomyślenia.
CENA: 70 soli pierwsze piętro (wygodniejsze siedzenia), 60 soli drugie, ubikacja w autobusie, (ceny noworoczne, czyli podobno o 10 soli wyższe niż zwykle).
Na  podróż powrotną zdecydowaliśmy się pojechać Oltursa, przede wszystkim dlatego że skręciłam kostkę i nie chciało mi się jechać do centrali kupować biletów, a bilety Oltursa można kupić przez internet, ale też dlatego że byłam bardzo ciekawa ich usług gdyż nie miałam nigdy okazji z nich korzystać.

Kupiliśmy bilet powrotny na 22:50. Warunki były dużo lepsze ale też cena dużo wyższa. Siedzenie było obszerne, dostaliśmy kocyk, było miejsce na bagaż podręczny nad siedzeniami a między siedzeniami było tyle miejsca że położyłam tam mój plecak (nieduży, akurat na laptopa i parę książek) i nikomu nie zawadzał. Siedzenie można było rozłożyć na 160° czyli bardziej niż w Transportes Ancash. Z minusów to może bym wymieniła film który nam puszczono koło 23 a skończył się prawie koło pierwszej. Był dosyć zabawny ale było naprawdę późno i chyba byłabym wolała po prostu spać. Przed spaniem dostaliśmy coś do picia (do wyboru herbata, kawa czy jakiś napój gazowany) i do jedzenia (poprosiłam o opcje wegetariańskie dzień wcześniej, gdy poszłam odebrać bilety z centrali – dostaliśmy mała ciasteczko czekoladowe i chleb z serem).
W poczekalni było wygodnie, przy wsiadaniu poproszono nas o dokumenty, musieliśmy zostawić odcisk palca i nagrano nas na kamerę wideo. Ubikacja w poczekalni była taka sobie, oddalona od krzeseł ale lepsza niż w transportes Ancash.

CENA: 95 soli drugie piętro, ubikacje w autobusie – jedna na piętro, (ceny noworoczne, czyli około 15 soli wyższe niż zwykle) – usługa Doble VIP który dojeżdża do centrali koło San Isidro w Limie. Mają też Bus Cama, tym autobusem nie jechałam więc się nie wypowiadam. Mają też usługi które dojeżdżają do Plaza Lima Norte ale jeśli nie mieszkasz blisko taksówka z tej okolicy może być dużo droższa niż z San Isidro. Ceny w Oltursa są różne w zależności od dnia tygodnia, dojazd do Limy w poniedziałek rano to ciut wyższa cena bo można prosto z autobusu wybrać się do pracy.
Porównując. Jeśli cena nie gra roli to zdecydowanie Oltursa. Jeśli chce się zaoszczędzić to Transportes Ancash wcale nie jest złą opcją.

 

W następnej części. Pierwszy dzień zwiedzania: Callejón de Huaylas.

3 komentarze

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *