Jeśli jesteś artystą i chcesz wiedzieć więcej na temat ochrony autorskich praw majątkowych powinieneś tę książkę przeczytać. Tekst jest przystępny i ciekawy (z pewnością ma z tym wiele wspólnego doświadczenie Doctorowa pisząc fantastycznonaukowe powieści), nie jest przesadnie długi, i zawiera wiele podstawowych informacji i współczesnych kontrowersji dotyczących ochrony majątkowych praw autorskich. Polecam! Autor jest zwolennikiem zmniejszenia ograniczeń narzuconych przez prawa autorskie i rzecznikiem Creative Commons.
-
Information doesn’t want to be free: laws for the Internet age
Rodzaj Książka Autor Cory Doctorow Przedmowa Neil Gaiman Przedmowa Amanda Palmer Miasto San Francisco Wydawnictwo McSweeney’s ISBN 978-1-940450-46-9 Rok 2015 Katalog Open WorldCat Język Angielski
Po dwóch przedmowach, jednej przez Neila Gaimana a drugiej przez Amandę Palmer, i wprowadzeniu przez samego Doctorowa tekst dzieli się na trzy części.
1. Doctorow’s First Law: Any time someone puts a lock on something that belongs to you and won’t give you the key, that lock isn’t there to your benefit.
Pierwsze prawo Doctorowa. Gdy ktoś zamyka na klucz coś co Ci przynależy i nie daje Ci klucza to kłódka którą założył nie jest tam założona na twoją korzyść.
Ten rozdział jest systematycznie zorganizowany z wyrażną puentą i prowadzącą do niej argumentacją. Zawiera uzasadnienia i przykłady niekorzyści i niebezpieczeństw wynikających z używania kłódek cyfrowych (Zarządzanie prawami cyfrowymi – z ang. digital rights management, DRM). Wyjaśnia czym są kłódki, czemu nie chronią majątkowych praw autorskich, jak nie przeciwdziałają tworzeniu odbitek / powielaniu produktów, łatwość z jaką mogą być „otwarte”, w jaki sposób mogą prowadzić do tworzenia słabych punktów w twoich aparatach i systemach operacyjnych.
2. Doctorow’s Second Law: Fame won’t make you rich but you can’t get paid without it
Drugie prawo Doctorowa. Sława nie sprawi, że będziesz bogaty ale bez sławy nikt nie będzie Ci płacił.
Chwilami zdawałoby się że brakuje temu rodziałowi wyraźnego motywu przewodniego ale zawiera wiele interesujących tematyk:
- Znaczenie rozprzestrzenia swojej sztuki by była dostępna dla publiczności.
- Możliwości dystrybucji poprzez platformy internetowe.
- Znaczenie interakcji ze swoją publicznością.
- Sposoby na to by fani / sympatycy płacili za tworzone przez Ciebie dzieła (jest to bardzo interesujące parę stron, ale tematyka ta mogłaby być wyjaśniona ciut obszerniej).
- Zalety i wady pracy z niezależnym wydawnictwem / wytwórnią lub posiadania własnego wydawnictwa / wytwórnii.
- Znaczenie pasji i miłości z jaką się tworzy.
- Nowi pośrednicy cyfrowi.
- Odpowiedzialność prawna pośredników jeśli chodzi o prawo autorskie – rozważania nad teraźniejszością i przyszłością. Ten temat ewidentnie jest pasją Doctorowa i prawdopodobnie dlatego poświęca mu zdecydowanie więcej uwagi niż innym tematykom.
3. Doctorow’s Third Law: Information doesn’t want to be free, people do
Trzecie prawo Doctorowa. To nie informacja chce być wolna, to ludzie chcą być wolni.
Ten rozdział zawiera rozmyślania nad copyfight, nad możliwościami wykonywania kopii w świecie cyfrowym i jak ta rzeczywistość jest czymś co prawa autorskie starają się ograniczyć, ale nie mogę. Wymieniane są grupy lobbystyczne, sprzeczne interesy, trudności w regulowaniu skomplikowanej przecież rzeczywistości. Doctorow twierdzi, że istniejące regulacje są nieodpowiednie ale że jakieś ograniczenia muszą istnieć i przedstawia niektóre cechy którymi nowe regulacje powinny się charakteryzować.
Ocena 4.5/5
Książka jest bardzo interesująca ale nierówna, o ile wątek przewodni piewszego rodziału jest dobrze poprowadzony, o tyle w następnych rozdziałach narracja się rozprasza. Pomimo tego, przystępny styl autora pozwala czytelnikowi na zajmującą lekturę. Ale pamiętaj! Doctorow jest zwolennikkiem filozofii dotyczącej praw autorskich z którą się nie kryje i która streszcza się w świetnej przedmowie Amandy Palmer (dostępnej tutaj) kończącej się tymi słowami:
„Trying to protect a system that’s now fundamentally broken is like trying to re-route a raincloud to go thunderstorm on a different town. You’re better off dealing with the facts and grabbing your umbrella.
Or, if you’re like many of the people I know: stripping off naked and running around in the street, screaming with joy and enjoying the downpour.
COPY!COPY!COPY!COPY!COPY!COPY! “
“Starać się chronić system, który jest zasadniczo uszkodzony to trochę jak przekierowywanie chmury deszczowiej w nadzieji by burza przez nią wywołana rozpętała się w innym mieście. Lepiej zmierzyć się z faktami i wziąć do ręki parasol.
Lub, jeśli jesteś podobny do wielu ludzi, których znam: jest to odpowiedni moment by rozebrać się do naga i biec po ulicy, krzycząc z radości i ciesząc się ulewą.
KOPIUJ! KOPIUJ! KOPIUJ! KOPIUJ! KOPIUJ! KOPIUJ!”
Powiązane wpisy
Ten post dostępny jest również w języku hiszpańskim